Tygodniowy komentarz INDEXu

Tygodniowy komentarz INDEXu

Na rynkach minął właśnie kolejny tydzień jednego wydarzenia. Tym wydarzeniem była informacja o historycznym kroku EBC podana przez Mario Draghi’ego. Głównie inwestorzy zainteresowani rynkiem europejskim czekali na tę decyzję, ponieważ w najbliższych miesiącach może ona przesądzić o nastrojach na giełdach i notowaniach walut.

W czwartek 22 stycznia Draghi poinformował, że wprowadzi program luzowania ilościowego (QE). Program potrwa od marca tego roku do września 2016 roku.  Miesięcznie na program luzowania ilościowego EBC przeznaczać będzie 60 mld euro, łącznie wyda na ten cel 1,14 bln euro. EBC będzie skupował obligacje poszczególnych krajów proporcjonalnie do ich udziału w kapitale EBC. Najprościej mówiąc, celem programu jest poprawa ogólnej kondycji gospodarczej krajów strefy euro (które obecnie walczą ze spowolnieniem) oraz podniesienie inflacji do planowanego przez EBC poziomu 2% poprzez zwiększenie akcji kredytowiej w bankach, co ma zachęcić firmy do inwestowania. Oczekiwanym rezultatem operacji jest wywołanie impulsów wzrostowych, czyli: nowe miejsca pracy, zwiększenie jej wydajności, wdrożenie lepszych, wydajniejszych technoligii, poprawa infrastruktury gospodarczej.

 

Reakcja na nowinę była natychmiastowa. Na wieści z EBC inwestorzy zabrali się do kupowania akcji. W pierwszych minutach po decyzji główne indeksy giełd w Europie poszybowały w górę. O ponad 1% w górę poszedł niemiecki DAX oraz francuski CAC. Wyraźnie, bo ponad 2% zyskała giełda w Mediolanie. Wzrosty nie ominęły także wskaźnika warszawskich blue chipów (WIG20 zyskiwał nawet 1,6%), ale były one nieco mniejsze m.in. ze względu na sytuację związaną z frankiem szwajcarskim. Już dzień przed ogłoszeniem oficjalnej decyzji inwestorzy z GPW byli w dobrych nastrojach. W środę WIG20 zyskał minimalnie ponad 2%.

 Wydarzenia minionego tygodnia wpłynęły też na umocnienie naszej waluty głównie względem euro i nieznacznie wobec brytyjskiego funta. Na początku tygodnia średni  kurs EUR/PLN wahał się na poziomie 4,30, podczas gdy w piątek było to już ok. 4,20 złotych za 1 euro. Zdaniem analityków należy spodziewać się kontynuacji tego trendu. Wdrożenie programu luzowania ilościowego przez EBC będzie skutkować napływem kapitału na polski rynek. Po części jest to zasługą pozytywnego nastawiania do ryzykownych aktywów, a po części rosnącej atrakcyjności naszego rynku obligacji w obliczu spadających rentowności w krajach południa Europy.

 W dniach 21-24 stycznia w szwajcarskim Davos jak co roku miało miejsce światowe forum ekonomiczne. W konferencjach uczestniczyło ok. 2,5 tys. osób – polityków, biznesmenów, naukowców i dziennikarzy. Dyskutowali na temat głównych problemów społecznych i ekonomicznych świata oraz metod ich rozwiązania.

 

Oto kilka informacji z Davos:

Ekonomiści studzą nastroje związane z programem skupu obligacji. Twierdzą, że to, co zadziałało w USA, w strefie euro wcale nie musi przynieść sukcesu. „Nie możemy zrobić wszystkiego dla Europy. Każdy ma pracę do wykonania. My możemy sprawić, by inwestowanie było bardziej opłacalne, ale to ludzie muszą chcieć inwestować – taka jest rola resortu finansowego, taka jest rola rządzących.” – powiedział Benoît Coeuré, Członek Zarządu Europejskiego Banku Centralnego.

Niski poziom cen ropy utrzyma się zapewne przynajmniej przez rok,
a być może nawet trzy lata – powiedział telewizji BBC w Davos prezes BP Bob Dudley. Jego zdaniem potem nastąpić może ponowny gwałtowny wzrost cen surowca. Podobnego zdania był także prezes włoskiego koncernu Eni. Według niego nakłady inwestycyjne w branży paliwowej spadną w tym roku o 10-13%, co spowoduje w perspektywie 4-5 lat niedobory surowca na rynku, a to z kolei zaowocuje wzrostem cen ropy – nawet do 200 dolarów za baryłkę.

 Polecam agendę konferencji, gdzie można zapoznać się z tematami poruszanymi w Davos, komentarzami wpływowych osób, cytatami, opiniami i globalnymi nastrojami: https://agenda.weforum.org/

 W minionym tygodniu GUS opublikował kilka ciekawych informacji z krajowego rynku. We wtorek poznaliśmy dane dotyczące zatrudnienia i wynagrodzeń, a w środę – produkcji przemysłowej. Informacje okazały się optymistyczne. Okazuje się, że wynagrodzenia Polaków wzrosły rdr. o 3,7%, podczas gdy prognoza wskazywała 3% (trzeba zwrócić uwagę, że do wyraźnego wzrostu dynamiki płac w grudniu najprawdopodobniej przyczyniła się koncentracja wypłat premii barbórkowych w górnictwie, która nastąpiła właśnie w tym miesiącu, a nie w listopadzie), liczba zatrudnionych osób wzrosła o 1,1% w ujęciu rocznym. Pozytywnie zaskoczył też poziom produkcji przemysłowej – w grudniu był to wzrost o 8,4% r/r (prognozy wskazywały na ok. 5,2%). Najmocniej wzrosła produkcja wszelkiego rodzaju sprzętu – komputerów, maszyn i urządzeń czy pojazdów. Jednym z głównych powodów tak znaczącej poprawy było osłabianie się naszej waluty w ostatnim czasie. Potwierdza się tym samym makroekonomiczna teoria: tańsza złotówka – nasze produkty są postrzegane za granicą jako bardziej atrakcyjne. Jednak obecnie zaczęło się umacnianie krajowej waluty (m.in. z powodu QE EBC), co prawdopodobnie spowolni tempo naszego eksportu.

 W Grecji zakończyła się kampania przed wyborami parlamentarnymi. W niedzielę 25 stycznia Grecy zdecydują, czy chcą kontynuowania trudnych reform i pomocy UE, czy wolą iść własną drogą – będzie to starcie konserwatywnego rozsądku z lewicowym antyunijnym radykalizmem. Większość sondaży wskazuje na nieznaczną przewagę lewicowej partii SYRIZA Aleksisa Ciprasa nad rządzącą obecnie konserwatywną – Nową Demokracją. Jeśli SYRIZA rzeczywiście wygra wybory, Grecję czeka radykalna zmiana polityki – SYRIZA zapowiada walkę o umorzenie długów Grecji, możliwe też jest wystąpienie kraju ze strefy euro. Do tej pory konserwatyści forsowali obecnie niepopularne reformy zgodnie z programem pomocowym Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

W Pekinie opublikowano raport, z którego wynika, że światowa gospodarka w obecnym roku zwolni m.in. ze względu na słabsze inwestycje. Międzynarodowy Fundusz Walutowy skorygował swą wcześniejszą prognozę globalną w dół o 0,3% do 3,5%. Dla gospodarki strefy euro MFW skorygował swą wcześniejszą prognozę wzrostu w 2015 roku w dół o 0,2% do 1,2%, a dla chińskiej gospodarki: w dół o 0,3% do 6,8% – najniższego poziomu dynami wzrostu PKB w kraju od 25 lat. Gospodarka Rosji, głównie ze względu na spadające ceny ropy naftowej na światowych rynkach, ma stracić w tym roku aż 3%. Jeśli chodzi o największą gospodarkę świata – USA, ze względu na rosnący popyt wewnętrzny, MFW skorygował swoją wcześniejszą prognozę na 2015 r.  w górę o 0,5% do 3,6%.

Marek Gjunter

TKI_miniatura

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>